Pod wieloma względami to był wyjazd inny niż inne, a jednocześnie taki nasz.
Tegoroczna, szósta już edycja Dnia Kobiet w Górach, odbywała się pod hasłem „Zuchwale rozsmakuj się w życiu” i przyjęła formę intensywnego trekkingu połączonego z warsztatami rozwojowymi. Co za tym idzie, był to czas bardzo aktywny, podczas którego nasze zmysły, głowy i ciała dostały sporą dawkę tego, co nowe i dobre.
Rozsmakowałyśmy się w slow joggingu, w treningu mentalnym i wizualizacji, a całość doprawiłyśmy porządną dawką wiedzy na temat budowania odporności w zgodzie z TMC i najlepszymi praktykami psychodietetyki. Nie wspomnę już o uczcie dla zmysłów, jaką zafundowała nam Kasia, czyli Gospodyni (u Lokusza).
Był to pierwszy wyjazd, gdzie ze względu na bezpieczeństwo, zdecydowałyśmy, że ograniczymy poruszanie się publicznymi środkami transportu na rzecz transportu prywatnego.
Nie wiedziałyśmy, co z tego wyniknie i jak nam się to sprawdzi, ale wyszyło lepiej, niż się spodziewałyśmy – ileż rzeczy my po drodze zwiedziłyśmy. Weekend został wykorzystany na maksa – tak jak to było w planie.
W tym miejscu chciałabym podziękować Wszystkim tym, którzy przyczynili się do tego, aby tak piękne wspomnienia z marcowego weekendu powstały.
Kochane uczestniczki – to wszystko ma sens tylko wtedy, kiedy wiem, że Wy jesteście ze mną, że jesteście częścią tego projektu, że wraz ze mną go tworzycie, dbacie o atmosferę, o siebie nawzajem i o wszelkie najdrobniejsze nawet szczegóły podczas wyjazdu.
Dziękuję Wam za zaufanie, czymś dla mnie niezwykłym jest to, że zapisujecie się na listę uczestników, zanim zdążycie przeczytać opis wyjazdu – jesteście szalone i za to Was kocham!!! Ze swojej strony mogę powiedzieć tylko tyle, że zrobię co w mojej mocy, aby tego zaufania nigdy nie zawieść.
Edytka – chcę, abyś wiedziała, jak bardzo doceniam Twoją propozycję współpracy i Twój podmuch w moje trenerskie skrzydła. To dzięki Tobie przełamałam schemat, stanęłam na środku i przypomniałam sobie, jak ja uwielbiam to robić. W imieniu swoim i dziewczyn – dziękuję Ci za ogrom wiedzy, którą dzieliłaś się z nami- mamy niedosyt i czekamy na więcej:)
Kasia, Lokusz – jak zawsze swoją gościnnością, otwartością i ciepłem wyprzedzacie swoją epokę. To wielki zaszczyt być chociaż na moment częścią Waszego, pięknego świata. Dziękujemy, tym bardziej że wiemy, iż w tym roku, ot chociażby ze względu na termin, potraktowaliście nas totalnie wyjątkowo. Zresztą nie tylko termin był wyjątkowy- DZIĘKUJEMY!!!!
I tak oto kolejna wyprawa dobiegła końca, tym samym otwierając nowy, wędrowny/warsztatowy rok i nowy rozdział UniGoo- przygody mojego życia:)
Ściskam Was najmocniej i do zobaczenia,
b.
Pałac Marianny Orańskiej w Kamieńcu Ząbkowickim
A to już Bardo Śląskie, a że była z nami Kasia, dla której jest ono miastem rodzinnym, miałyśmy przewodnika na wyłączność.
Pierwsze, piątkowe smakołyki……czyli dotarłyśmy właśnie na miejsce.
Poranny Slow Jogging.
A tu już w drodze na Trójmorski Wierch.
My na szczycie, jeszcze w zimowej odsłonie.
A to już Kasia Kędzior – gospodyni i autorka bestsellerowej książki kucharskiej „Slow West Wege. Kochaj, gotuj i żyj na całego!„
Jeśli jeszcze nie znacie to czym prędzej nadrabiajcie lekturę – przepisy proste, bez wymyślnych składników i nieziemsko pyszne.
Warsztaty, warsztaty, a w tym właśnie momencie Edytka rozdaje dziewczynom sakiewki mocy.
Nie mogło zabraknąć zdjęcia grupowego na pożegnanie…
A to już niedziela i powolny powrót w doliny. Jednakże aby w pełni wykorzystać weekend zajechałyśmy do Międzygórza i wdrapały się do Schroniska na Iglicznej.
W cudownych nastrojach, z głowami pełnymi pomysłów na zmiany zakończyłyśmy tegoroczny Dzień Kobiet……i już czekamy na kolejny:)
Piękny opis i fotki, zdecydowanie odzwierciedla to jak było 🙂
Dziękuję Milenka. Ja zawsze żałuję, że nie jestem w stanie pokazać tych wszystkich wzruszeń, radości, momentów zadumy itp. Tak to był bardzo dobry czas:)